Translate

Szukaj na tym blogu

Środa, 23. kwietnia 2025 16:29:20

czwartek, 6 marca 2025

Chleb - Tomasz Zdoliński





Chleb
- Tomasz Zdoliński

Pamięci mojego Ojca - żołnierza AK,
Więźnia w łagrze Borowicze-Jogła /1944-1946/

Był czas pytania "Boże mój!... Dlaczego?"
Był spazm, co targał młode serce żalem,
Był ścisk i odór wagonu bydlęcego,
Którym was wieziono do łagru za Uralem.

Był mróz, co się srebrzył w wagonie na śrubach
Hymn "Boże coś Polskę" wśród mroźnej zamieci

Szpalery drzew skulonych w śnieżno-białych szubach
I Polska jak Niobe po stracie swoich dzieci.

Była śmierć patrząca spod mętnej źrenicy
Kolegi, co odszedł stojąc w czasie drogi
"Parada czwórkami", z psami wartownicy
I myśl, że dojść musisz, choć tak bolą nogi...

Był trup niejeden bagnetem przebity,
Była praca na mrozie od świtu do zmroku
I głód był, którego nie pojmie nigdy syty,
I żal, że tu jesteś - bez sądu i wyroku.

Tak z patriotyzmu leczył baćka Stalin.
Szatan zdrady po nocach kusił wizją chleba,
Ducha głodem jak biczem co dzień was smagali,
A ten, kto nie wytrzymał, odchodził do Nieba.

Lecz trwało Twoje serce mężne już za młodu,
Które Polska uczyła, że dla Niej cierpieć trzeba.
Szedłeś więc za Panem przez Golgotę Wschodu,
A On Cię po kryjomu umacniał szczyptą Chleba.

Dziś Tobie przyniosłem taką pajdkę chleba,
Co kiedyś Ci przypomniała szary czas baraków.
Przyleć na mogiłę niczym ptaszek z Nieba
I posil się, proszę, Tatusiu-Sybiraku...

/Źródło: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj/



Powered By Blogger