Translate

Szukaj na tym blogu

czwartek, 12 grudnia 2024

Zesłańców los - Barbara Janczura

Zesłańców los - Barbara Janczura

Minęło już tyle lat
od tej okropnej chwili.
Gdy nas sołdaccy żołnierze
na Sybir wywozili.
W mroźny, zimowy poranek,
gdy wszyscy spali,
oprawcy pod dom zajechali.
Kolbami w drzwi walili,
z hukiem do domu wtargnęli.
Zaspanych i wystraszonych
 
z łóżek wyciągnęli.
Kazali się ubierać,
w 15 minut spakować,
nie wiadomo było, co zabrać:
żywność,
pościel,
bieliznę,
czy ubranie?
I takich wystraszonych
ładowano na sanie.
W ten straszny,
mroźny poranek,
wieźli nas w nieznane.
Przywieźli nas na dworzec,
tam stały bydlęce wagony,
z oknami małymi, zakratowanymi,
z drzwiami wagonu
na zasuwę zamykanymi.
Z wrzaskiem do wagonów zapędzono.
I długo, długo wieziono...
A potem...potem było zesłanie,
ludzi dogorywanie,
ciężka praca,
chorób tysiące,
i śmierć...,
kto nie dał rady.
Modlitwa oparciem nam była,
i wiara, która czyni cuda,
że do Ojczyzny wrócimy,
z rodzinami się odnajdziemy.
Zesłańców los był okrutny.
Och jaki to widok straszny!
Los nas okrutnie doświadczył.
Polska powojenna nas nie doceniła,
wilczym biletem życiorys nasz uczyniła.
Los okrutny rzucił nas w krainę,
gdzie żadna mapa 
drogi nie wskazywała ...




Powered By Blogger