Tajgo, Syberio...-Elżbieta Leopold
Wspominasz ciągle surową Tajgę. Ciągłe koszmary i sny meczące, O zaspach śniegu nie do przebycia, O wszach, o głodzie, no, i o dzieciach.
Tak byłaś słaba i tak zmęczona. Mogłaś się chociaż śniegiem otulić. Wiem, bałaś się upaść, By w nim nie skostnieć.
Ta ciągła walka z własną słabością, Z bagnem, drzewami, tyranów złością. Potrzeba było siły, by Nie "pożarła" Was rezygnacja.
Szumiały smutno zmrożone drzewa, Nad śmiercią dziewczyn o piwnych oczach, I nad starymi - pięścią lub kolbą przetrąconymi.
Złożone tutaj ofiary z życia, Kazały wytrwać w codziennej męce, Znosić tyranię i poniżenie, I smutne wszystkich przeznaczenie.
Świerku strzelisty ! W cichej, lecz groźnej Tajdze Byłeś obiektem nieludzkiej doli.
Świerku zielony ! Co w smugach słońca, Dałeś zesłańcom - promyk nadziei.
Ludzkości świata !
Poznaj historie naszych zesłańców, Poznaj tyrana i jego dzieło! Wtedy przyznacie, że było cudem To ludzkie bohaterstwo.
Jak takie piękno naszej natury, Mogło posłużyć tym nikczemnikom Do zadręczania, Do bezprawnego uśmiercania?
Tajgo ! tyś grobem była milionów. Syberio ! tyś miejscem kaźni była Polaków.
Boże ! Tyś widział te ludzkie męki. Wystaw rachunek bolszewizmowi. Wywyższ tych biednych, załóż korony. |
|
|
|
|
|
|
|
|