Translate

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 23 grudnia 2024

Archipelag - Elżbieta Leopold


Archipelag- Elżbieta Leopold

Wyspy Sołowieckie, skazańcom „Sołowki”.
Ile przyjęły ludzi w swoje srogie progi,
Ile tam łez spłynęło , ile krwi wsiąknęło ?
Ziemio Północy tyś nieczułą była,
Bo światu o tym nie mówiłaś.

W miejscach cerkiewnych ołtarzy
Trwała latami udręka, odczłowieczenie,


Pokaz ludobójstwa.
Archipelag wysp – kaźni, gdzie człowiek
obsobaczony był niczym, bez znaczenia.

Daleka Północ. Siewieru tchnienie,
Zamarznięta przestrzeń Morza Białego,
Mroźne wiatry,
I łagierników osamotnienie
Tylko mewy, mewy nadfrunęły.

W tym miejscu kaźni wszyscy byli równi.
Bogaty, naukowiec, arystokrata
I zwykły morderca, oficer, pop , kułak,
Nawet ten bez winy,
Co dzień czekali na śmierci nowiny.

Sołowieckie karcery były różne.
Dzwonnica, co ongiś na modły wołała
Stała się miejscem zamarzania.
W której goli, byli przywiązani
I cichutko na śmierć swą czekali.

Inni wysłani „ na komary” siedzieć,
Też goli, pozwiązywani , byli żarci
Przez roje komarów, aż ciało spuchło,
Omdlało i bez krwi ...opadło
Takie były „Sołowieckoje łagieria”.

Czy można przetrwać takie okrucieństwa?
Czy mógł ktoś wrócić , pożalić się prawdą?
To jest wątpliwe , lecz ludzie pisali,
Więc czytaj ! wsłuchuj się w ich serca drżenie,
I skłoń swe czoło – przed męki istnieniem.

Kogo dziś obchodzą śmierci tych milionów.
Któżby analizował całe okrucieństwo,
Ale pamiętaj, że te miejsca zbrodni
Wykorzystywali przez wieki
Kolejni wszechwładni!




Powered By Blogger