Translate

Szukaj na tym blogu

czwartek, 12 grudnia 2024

Pragnęłam żyć - Barbara Janczura

Pragnęłam żyć- Barbara Janczura

Do wagonów nas upychano,
Ciasno - jeden obok drugiego.
Ciasno, ach jak ciasno było.
U góry - jedno zakratowane okienko.

Noc makabryczna była.
Zewsząd nawoływania słychać:
- Marysiu!
- Stasiu!
- mamo!
- maaamo!
- maaamusiu!...

Stek wyzwisk rzucanych
przez konwojentów,
zagłuszał nawoływania.

W koło chaos panował,
krzyki, jęki i płacz.

Bezsilność nas przytłaczała,
ból piersi rozrywał...

Nie da się przelać na papier,
rozpaczy ojców i matek,
którym zabrano dzieci,
zsyłane na poniewierkę.

W głowie szumiało,
serca z rozpaczy pękały,
z rozpaczy już dzisiaj nie biją...

Cicho zrobiło się nagle.
Jęków nie słychać już.
Ocknęłam się z odrętwienia.
Do łagrów pociąg nas wiózł,
na katorgę i śmierć.

Wagonem trzęsło,
tłok straszny,
nogi miałam jak z waty.


Lizałam ścianę oszronioną,
ach jakie to było dobre,
ach jakie to było przyjemne,
ach jaki przyjemny w ustach chłód,
gdy się ma taką gorączkę...

Pragnęłam żyć.
Pragnęłam wrócić.
Każdy miał ten sam cel:
ŻYĆ i WRÓCIĆ do swoich,
to było nasze pragnienie!

Rytmiczny stukot kół,
budził niepokój i strach.
A koła wciąż powtarzały:
-czy przetrwasz?...
- czy przetrwasz?...
- czy wrócisz?...





Powered By Blogger