Translate

Szukaj na tym blogu

czwartek, 12 grudnia 2024

Obozowe "eldorado" - Barbara Janczura

 Obozowe"eldorado" - Barbara Janczura


Robactwo wszędzie było.
Pluskwy, wszy to codzienność.
Mydła i wody nie było.
Cierpieliśmy-
moralnie i fizycznie.

40 dkg gliniastego chleba
na dzień cały nam dano,
miało starczyć do jutra-


nie wystarczało.

Na obiad zupa "bałanda":
woda,
łupiny z ziemniaków,
głowa,
wnętrzności ryb,
i kawa gorzka jak piołun
raz na dwa dni.

Łyżki i miski nikt nie miał,
jedliśmy-jeśli było co,
z nigdy nie mytych puszek,
tak ciężko zdobytych.

Z każdym dniem było mnie
coraz mniej,
słabłam,
siły traciłam,
mała i lekka byłam.

Załamałam się-
Nie wytrwam...
A jednak...
Wytrwałam- ŻYJĘ!



Powered By Blogger