Jak o głodzie opowiedzieć-Marian Jonkajtys
Dewiza komunizmu: „kto nie pracuje — ten nie je" Rodziła nawet w łagrach Sybirakom nadzieję, Że ich znój ponad siły, ich praca katorżnicza Godziwą ilość jadła da na dzień do spożycia... Niestety — to złudzenia. Ich niewolniczy trud Dawał w zamian rzecz jedną Porażający głód! Jak o głodzie opowiedzieć W sposób wiarygodny Komuś — kto sam, dzięki Bogu, Nigdy nie był głodny?... Glód — to wedle nauki, A także i marksizmu — Stan Pozbawionego pokarmu Organizmu; I popęd, Co kieruje — Aby ocalić życie — Wszystkie siły człowieka Na pokarmu zdobycie. Główną przyczyną głodu Jest — Wśród pomniejszych wielu — Według encyklopedii, Wydanej w PRL-u — Niesprawiedliwy ustrój, Czyli kapitalizm; I, ...że głód zlikwidować Może tylko socjalizm! Bo głód — To amoralne Socjalne zjawisko. Niedobór dóbr spożywczych W wyniku wyzysku Ludzi pracy, Złych rządów, Zlej uprawy roli. W Zachodnim, wstecznym świecie Klasowej niewoli... W sowieckich instytucjach Socjalnej naprawy Partia nie lekceważy Tej doniosłej sprawy. Kraj Rad — Parowóz dziejów, Pchający świat do przodu, Rozumiał i doceniał Niezwykłą siłę głodu. W Sybirze, w Kazachstanie, W więzieniach, w obozach; Łagiernicy w kopalniach, Zesłańcy w kołchozach, Wszyscy — w sowieckim raju Poznali osobiście Jakie głód daje w pracy Wymierne korzyści... Powszechnie stosowano Różne karmienia formy Związane z wykonaniem Prac wyznaczonej normy; Pracy na roli, W lesie, Czy węgla wydobycia. Procent normy Wyznaczał karmę do spożycia... Proste. Kto stale normy 100 procent wykonywał Strawę Dzienną otrzymywał... 60 dk chleba, Zupę w obiad i rano... (Do jednej z zup 100 gramów kaszy dokładano) A zupa — Zwana „bałandą" — To z ryby lub kapusty Lura... Wodnisty wywar, Bezlistny i beztłustny... Drugi „kocioł"?... To chleba więcej I trochę gęstszą, lurę Temu Kto 120 procent Normy Wydźwignął w górę. A ponad 150?... To trzeci „kocioł" paszy: Cały kilogram chleba, 200 gramów kaszy, Zupa gęstsza i z tłuszczem; I czasem niespodzianka: Śledź solony - na deser Lub z kaszy zapiekanka! Dla nieprzystosowanych I różnych niepokornych Politycznych, Co nigdy nie wyrabiali normy - Był także „kocioł" karny W nim chleba gramów 300 Na cały dzień i wrzątek Lub bałanda wodnista! Z karnego „kotła" Jadła minimalne dozy Były główną. przyczyną. Awitaminozy, Szkorbutu, Opuchliny, Kurzej ślepoty plagi I dystrofii — Zamieniającej ludzi W „dochodiagi"; Czyli w istoty z głodu Już dogorywające, l już nieodwracalnie Swój życiorys kończące... By z któregoś z czterech kotłów Dostać w obiad płynne danie – Każdy musiał mieć przy sobie Własne oprzyrządowanie: Łyżkę; z drewna, lub ze starej Piętki chleba -czerpak mały; (Obie miały te. Zaletę W mróz do ust nie przymarzały) A na wszelkie jadła w płynie- z puszki od konserw baniaczek, Przypięty drutem — by nocą Nie skradł go sąsiad cwaniaczek. Łagiernikom — bez tych naczyń — „Bałandę" lub z kaszy papkę, Lano w nadstawione dłonie Lub, najczęściej, w więźnia czapkę... Prócz dopingu do pracy I norm przekraczania, Głód miał w sobie Perfidną Siłę uśmiercania. Stalin znał tę moc głodu I pewien był wyników Gdy na Sybir kierował Ustroju przeciwników... Człowiek głodny Dekalogu Kanony omija; Dla zdobycia garści strawy Kradnie i zabija! A przeżycia instynkt Głodnym Wyostrza spojrzenie: Uczy — w rzeczach niejadalnych Dostrzec pożywienie. Ludzie z. głodu jedli wszystko: Korę z drzew, szyszki cedrowe, Na śmietnikach wyzbierane Ości, stęchłe rybie głowy, Trawę, lebiodę, pokrzywy... Spod śniegu zgniłe ziemniaki, Żaby, jeże, polne myszy, Węże i susły-świstaki... Nasiona róży, cebulki Dzikiej lilii złotogłowej, Kapelusze słoneczników, Wytłoki z mąki sojowej... Makuchy, plewy, tatarak... Słomę spod krów, z dachów trzcinę… Mlecz, chwasty, lipowe liście, Wysuszoną koniczynę... Korzeń czeremszy, komosę — Wiosną, gdy zelżały mrozy… Zastygłą w drzewie żywicę, W tajdze, bazie i sok z brzozy… Zdechłe konie, psy i koty, Robaki drzewne i szczury. Uszczelki do pomp, w kopalniach Z końskiej wyrabiane skóry... Koń — na przykład — Osiem kilo owsa Miał z przydziału — Część owsa, nieprzetrawioną, Spłukiwano z kału, Suszono I w dwóch kamieniach Skrzętnie przecierano... Można było głód oszukać Tą kaszką owsianą! Inny sposób walki z głodem, Wśród pastuchów znany, Obcinano żywym świniom, Siusiając na rany, Uszy i dłuższe ogony; Gotowane skrycie Niejednemu „dochodiadze" Przywróciły życie... Widać z tego zestawienia, Było w czym wybierać. I aż dziwne ...że tak wielu Wolało umierać... Trudno dzisiaj opowiedzieć, Aby w to uwierzył, Ktoś — kto nigdy na Syberii Głodu sam nie przeżył. Tekst i film pochodzą z Facebooka z grupy: Sybiracy-Leon Zujko |
|
|
|
|
|
|
|
|