Halina Wiszowata
Tak to tak
Koła wystukują
Monotonną pieśń
tak to tak
tak to tak
tak to tak
Dokąd nas zaprowadzi ten rytm?
Do celu jakiego? Udręki?
Ciasno tu jeden przy drugim
W wagonie towarowym bez okien
Nozdrza drażni kwaśny odór
Niemytych ciał
Ile to już dni? Nie wiem
Straciłam rachubę
Głodni brudni
Zmarznięci i wyczerpani
Wszyscy bujamy się w ten sam rytm
Resztki suchego chleba podaję córeczce
Zjada łapczywie
Zewsząd patrzą na mnie
Duże wygłodniałe oczy
Nie mam więcej
Mruczę nieśmiało
Czuję się winna spuszczam wzrok
I przytulam córeczkę do piersi
Zasnęła zmęczona płaczem
Śpij dziecko Śpij
Może ci się przyśnią
Aniołowie niebiescy
Czuwający nad światem?
Rozmyślam
Gdzie oni są?
Tyle cierpienia i zła
Kołysze mnie i miota
Przymykam oczy
Trwam w półśnie
Stuka mi w mózgu
tak to tak
tak to tak
tak to tak
Nagle pisk hamujących kół,
Czy to już koniec naszej podróży?
Otwierają się masywne drzwi
Powiew mroźnego świeżego powietrza
zatyka nie mogę oddychać
Ktoś krzyczy to tylko postój
Wniesiono wiadro z czymś do picia
I trochę zmarzniętego chleba
Para unosi się zachęcająco
A ja marzę
O filiżance gorącej aromatycznej kawy
Kto żyw walczy zajadle o chleb
Wyrywając go sobie z rąk
Tym leżącym obok
Niepotrzebna już kromka chleba
Odeszli przedwcześnie
Wyrzucają ich jak bezużyteczny śmieć
na zaśnieżony peron
Panie weź ich do nieba
Zaryglowano drzwi
I znowu słyszę
tak to tak
tak to tak
tak to tak Źródło: https://poeciwsieci.pl/kobieta-sybiru-w-poezji-podlaskich-poetow/
|