Wspomnienie Sybiraczki- Antonina Puzinowska-Tkaczyk
Wspomnienie Sybiraczki- Antonina Puzinowska-Tkaczyk
W moim życiu i tysiąca zesłańców, ta data nigdy nie będzie zapomniana. Słowami żywych będzie przekazana. W ciemną noc 12-go na 13-go kwietnia 1940 roku leżę na pryczy przytulona do mamy boku.
Pociąg z kilkudziesięcioma wagonami przepełniony jest dziećmi, matkami i starcami. Z przenikliwym świstem, z dwoma lokomotywami "Szałon" w daleką nie znaną dal rusza. Stukot kół oddech i bicie serca zagłusza.
tak ten przeraźliwy zgrzyt w głowie się tłoczy, trudno jest zasnąć, choć bolą już oczy. W wagonach ciemno, na ścianach jakaś maź cuchnąca. Od podłogi aż po sufit się lepiąca. W tych wagonach przez "sowietów" bydło było przewożone.
I tak brudne dla zesłańców były podstawione. Sześć tygodni w nieznane myśmy tak jechali. Czystą wodę do picia rzadko nam dawali. Ci co w lutym byli wywiezieni, Dodatkowo na mróz w wagonie byli narażeni.
Nie wiem jakby to wszystko się przeżyło. By w pomoc Bożą się nie wierzyło. Niewielu Sybiraków już z nas zostało. Choć przez tyle lat razem się spotykało.
Bo przyszedł czas, że w "Daleką Krainę" na zawsze wyruszyli. Dla tych " braci" Sybiraków, którzy już odeszli dziś hołd składamy. Przekazujemy, ze o tym dniu zawsze pamiętamy.
Sybiraczka 2013
|
|
|
|
|
|
-