Translate

Szukaj na tym blogu

niedziela, 12 stycznia 2025

Zima w ARCHANGIELSKIEJ TAJDZE - Walerian Wysocki



Zima w ARCHANGIELSKIEJ TAJDZE
Walerian Wysocki
 
Umilkł już w tajdze śpiew ptaszęcy,
Z jezior błękitne znikły fale,
Niebo szarzeje coraz więcej,
A słońca już nie widać wcale.
 
Codziennie wschodzi później, bledsze,
Codziennie niżej płyną chmury,
Drzewa kołyszą się na wietrze,
A szum ich smutny i ponury... 
 
Przyrodę srogi mróz uwięził,
Śnieg białą szatą okrył knieje,
Tkwią pod nim ciężkie drzew gałęzie
Do maja - kiedy znów stopnieje.
 
Stanęły lodem wielkie rzeki,
Bagna, ruczaje i jeziora.
Tajga śpi, jak co roku, przez wieki
Aż ją obudzi letnia pora.
 
Zasypał śnieg traperskie chaty.
Wokół trwa spokój nieprzerwany,
Gdzieniegdzie tylko łoś rogaty
Leniwie kroczy przez kurhany.
 
W oddali nikle ognisk blaski,
Słychać stłumione ludzkie głosy,
Zgrzyt pił lub drzew zwalanych trzaski
l nieustanne siekier ciosy. 
 
Stłumione śniegiem echo wraca,
W bezkresie tajgi głos się gubi.
Wre katorżnicza, ciężka praca,
Pełnią ją polscy „Lesorubi".
 
  
 

Powered By Blogger