Pożywienie Sybiraków- Zbigniew Czerepowicki
Pożywienie nasze, Aż wstyd opowiadać Stanowiły chwasty, Pokrzywy, lebioda.
Sześć gramów chleba Dla pracującego, Ćwierć kilo dla dziecka,
Dwieście dla starego.
Chleb pieczono z mąki Na poły z plewami, Z mrożonych ziemniaków Łącznie z obierkami.
Barwy chleba różne Nikt nie wie dlaczego? Czarny, granatowy, Zbliżony do rudego.
Zupy ze stołówki Z ziarenkiem żyta Z zielonej kapusty, To dopiero pycha.
Olejem maszczone, Jeden gram na porcję, Smak i zapach tego Powodował torsje
Meni Sybiraków Same rarytasy. Nie było w nim mięsa, Nie było kiełbasy.
Mało w nim ziemniaków, Tłuszczu też nie było, Brakowało jarzyn. Oj! Źle nam się żyło.
Nie mieliśmy mleka, Cukru dla osłody, Ślepliśmy o zmroku I brzękliśmy z głodu.
Nie było do śmiechu Choć brakło cukrzycy, Nie było nadwagi Lecz prątki gruźlicy.
A chorób przeróżnych Przeżyliśmy mnóstwo: Czerwonki, malarii, Żółtaczki, tyfusu.
Przeszłość nasza smutna, Jeść ciągle się chciało. Prawda to okrutna W brzuchu wciąż burczało.
Każdy ciągle marzył, by do syta spożyć Chleba i ziemniaków I spać się położyć.
W czyściutkiej pościeli, W piżamie ja człowiek. Nie żywić insektów I zawsze być zdrowym | |
|