Zebranie Sybiraków- Stanisława Wiatr-Partyka
Ta starsza pani z pustką w oczach, Ten siwowłosy pan ze znużonym gestem dłoni – To oni. I ta, co twarz w rękach chowa, I ta, która oczy ukradkiem ociera, I ta, której śpiewna, śpiewna jest mowa… I ten, co pokazuje zdjęcie młodego oficera… I ta, co wcale łez nie kryje,
I ten, co Bogu dziękuje, że żyje. I tamte dwie, które padły sobie w objęcia, I ten bez nogi, I ten, co ma palce sękate od pracy, I ten, co ma bliznę na skroni – To oni. Sybiracy.
I jeszcze ten, co liczy w pamięci mogiły! I jeszcze ten, co przyjść nie miał siły! I ta, co po lwowsku mówi tak pięknie… I ten, co wyszedł, bo bał się, że serce mu pęknie.
Przecież są tu, A nadsłuchują głosów z oddali… Przecież wrócili! Ale i jakby zostali… Przecież wrócili! Ale młodość ich w stepie się błąka… Co ocalili?… Wiedzą, co to z Ojczyzną rozłąka. Zbyt łatwo to się rymuje: Polacy… Sybiracy…
Tarnów, 1989
|
|