Wigilia - Edward Dowejko
Dziś noc wigilijna i stoję na straży , samotny w te święte godziny, daleko od swoich lecz w sercu się marzy Ojczyzna i dom mój rodzinny. Widzę ja ojca swojego jak w ręku z opłatkiem składa życzenia. Dziś czwarty rok mija jak brak mi jest tego, dziś z tęgo są tylko wspomnienia. Dziś srogi los wojny mnie rzucił w pustkowie i kto wie ,gdzie ma jeszcze rzucić , dziś rzewne westchnienie z mego serca płynie. O Boże pozwól do kraju mi wrócić! Pozwól ,by przyszła ta chwila spragniona , niech prędzej ja dom swój zobaczę , niech będzie już wreszcie tułaczka skończona, niech więcej z tęsknoty nie płaczę. Lecz teraz dni smutne za dniami, a w sercu się snują marzenia, ach ,jak ja bym chciał być z wami, chciałbym wam złożyć życzenia. Chciałbym ja być przy Tobie, Janeczko * Ty moja kochana, kochać Cie będę nawet i w grobie, choć życie mi cierpieniem usłane. Tęskno mi w obcej krainie. Nie wiem,czy Ty to odczujesz, a może w tej samej godzinie tak samo się w gwiazdy wpatrujesz, czy może w nocnej tej ciszy, patrzysz w te gwiazdy na niebie, niech serce dziś twoje usłyszy, jak bardzo ja kocham Ciebie.
|
|
|
|
|
|
|
|