Moja modlitwa franciszkańska- Janina Sadowska
Boże, Ojcze nasz... Uratowałeś nas nielicznych od śmierci, byśmy dawali, przykład zwycięstwa nad śmiercią, byśmy byli świadkami Twego miłosierdzia. A my , Panie... nie jesteśmy narzędziem Twego Pokoju, nie siejemy miłości pośród nienawiści, ani wybaczenia tam, gdzie dzieje się krzywda. Nie siejemy nadziei, tam gdzie głęboka rozpacz, ani światła nie niesiemy w gęstniejący mrok. Nie umiemy oderwać się od trującej przeszłości, by walczyć mężnie o życiodajną przyszłość. Smutni, wśród najsmutniejszych; nie niesiemy radości. Wciąż szukamy pociechy bardziej, niż chcemy ją dawać. Zamknięci w mrocznych klatkach własnych przeżyć, bardziej szukamy miłości, niż kochamy- nie tylko, nieprzyjaciół naszych, ale nawet siebie wzajemnie. Wciąż dzielimy się - budując między sobą mury nieufności. Chcemy otrzymywać- nie dając. Chcemy przebaczenia - nie wybaczając. Więc, jak Panie, odpuścisz nam nasze winy, jako i my odpuszczamy...? Więc, jak Panie, przeprowadzisz nas do życia wiecznego w królestwie Syna Twego Jezusa Chrystusa...?
/Wiersz pochodzi z pisma:"Sybirak" 1999,nr 21, s. 85./
|
|
|
|