Listy z Kołymy - Marian Jonkajtys
Mamo, ty pewnie niepokoisz się, co ze mną?
Dali wyrok łagodny. Zaledwie dziesięć latek.
Ja mam siedemnaście. Więc nie płacz nadaremno.
Ja zdążę jeszcze w życiu nacieszyć się światem.
A w obozie — nic nadzwyczajnego.
Psy, baraki i z drutu zasieki.
Tylko dziwnie: wrzesień — a tu coś takiego,
Że po lodzie możesz chodzić środkiem rzeki. Cóż... syberyjska zima.
I mróz wszechwładny pan.
Kołyma ech, Kołyma...
Spiec-łagier, Magadan.
Pobudka jest o piątej, a po niej, co ranka
Ponad godziną czekać jesteśmy w mróz zmuszone;
Bo rewizja i apel. Rozkaz komendanta.
Trzy na śmierć dziś zamarzły... głodem wycieńczone.
A poza tym nic się nie dzieje.
My — pod ziemią, w kopalni od rana.
Bo tu jest tak: „Kto nie pracuje — ten nie je".
Nie martw się. Wytrzymam. Mamusiu kochana.
A wkoło śnieg i zima,
Też swój wyrabia plan.
Kołyma ech, Kołyma...
Spiec-łagier, Magadan.
Mnie, za śpiewanie kolęd w wigilię, po polsku
Specjalnego karceru cztery doby wlepili.
I dodatkowo jeszcze — (paragraf „szpiegostwo")
Do wyroku też dziesięć latek dorzucili.
A poza tym nic się nie dzieje
Ładujemy wagoniki od rana.
Bo tu jest tak: „kto nie pracuje — ten nie je".
Nie martw się. Wytrzymam... Mamusiu kochana.
A wkoło Sybir... Zima,
Mróz norm przekracza plan,
Kołyma ech, Kołyma...
Spiec-lagier, Magadan.
Konwój łączniczkę Hankę zastrzelił dziś rano,
Jeden krok przestąpiła tabliczkę ostrzegawczą.
Obiady wszystkim Polkom za karę, wstrzymano.
Chleba też nie wydali. Spać pójdziemy na czczo.
A poza tym nic się nie dzieje.
Ot — w kamieniołomach od rana.
Czasami ktoś, chociaż pracuje — to nie je.
Nie martw się. Wytrzymam... Mamusiu kochana.
A wkoło mróz wdaj, trzyma,
Śnieg... Wiatr... Zamieć — buran...
Kołyma ech, Kołyma
Spiec-łagier, Magadan.
Nagle przeniesiono z baraków pod namioty,
Wszystkie z nas — na dwadzieścia i więcej lat skazane.
Wprawdzie stad mamy trochę bliżej do roboty
Lecz w nocy przymarzamy do namiotu ściany.
A poza tym nic się nie dzieje,
Dzień —jak co dzień. Do pracy się zbieram...
Tylko nogi tak spuchły i... słabo mi... mdleję...
Módl się za mnie... Mamusiu... o Boże... Umieram.
Cóż... Syberyjska zima
Wykonała swój plan.
Kołyma ech, Kołyma...
Spiec-łagier, Magadan,
Kołyma ech, Kołyma...
Smiert-łagier,
Magadan...