Biały kwiatek II - Stanisława Wiatr-Partyka
Stary modlitewnik tajemnice kryje Znalazłam cię kwiatuszku po tylu tylu latach Witaj. No cóż jak widzisz- jeszcze żyję, Nie jestem głodna i nie chodzę w łatach. A ty? To smutne ... co się z tobą stało? Z wdziękiem twoim ulotnym jak skrzydło motyla, Z twym zapachem, kształtem, z twoją barwą białą- Rozpadasz się zupełnie, jeszcze moment...chwila...
To ja zerwałam ciebie dawno i daleko. Mieliśmy wtedy wiele wspólnego ze sobą. Też dopiero rozkwitłeś. Bielutki jak mleko Rosłeś sobie na stepie gdzieś nad polną drogą I ja tam wtedy rosłam, jak ty wątła, dzika- Dzika i bezbronna i ciekawa świata. Czas jak piołun był gorzki. Czas jak piasek umykał I łzy płynęły gorzkie i płynęły lata...
Spotykamy się znowu. Nie czuję się winna Choć to ja cię zerwałam, pozbawiłam liści. Może też mnie nie poznasz-jestem teraz inna, Choć mój los się odmienił, choć mój sen się ziścił... Pozbawiłam cię kwiatku korzeni i liści, Na wygnanie wywiozłam, odcięłam od słońca, Nie ma we mnie współczucia, nie ma nienawiści I tylko wciąż ta gorycz i smutek bez końca.
I tylko tak tęsknota, co zdaje się ogromnieć I tylko gdzieś to miasto jedyne na świecie I echo kroków, których nie sposób zapomnieć Pana w pelerynie i Pani w berecie... Jesteśmy kwiatku kwita- ja też bez korzeni Mnie też przywiało tutaj spod nieba innego, Mnie też brakuje słońca powietrza i ziemi, Bo gdy nie ma Nieświeża, to nie ma niczego...
/Tarnow, 1964/
|
|
|
|
|