| Pociąg- Stanisława Wiatr-Partyka
Rozstępuje się śnieżna mgła, Białe gwiazdy spadają z drzew, Jęczą szyny, wiatr w drutach gra, Czy to lament, czy jęk, czy śpiew?
Nie ma słońca, zastygło w obłokach, Tylko księżyc upiornie świeci. Przycupnęły chałupy po bokach.
Zaraz zginą w obłędnej zamieci.
Jęczą szyny, wiatr w drutach gra, Wieje grozą na ziemi i niebie. Rozstępuje się śnieżna mgła, Sunie pociąg widmowy przed siebie.
Zaraz zginie w obłędnej zamieci, Potem znowu się z niej wynurzy, Nad nim księżyc upiorny świeci, Lecz nie widać końca podróży.
Sunie pociąg widmowy przed siebie, Białe gwiazdy spadają z drzew. Wieje grozą na ziemi i niebie! Tak, to lament! To szloch! Nie śpiew!
Tak, to lament, to szloch, nie śpiew. Płaczą dzieci, płaczą kobiety. Czarne kruki zrywają się z drzew, Pierwszy transport dojeżdża do mety.
Czarne kruki zrywają się z drzew, Stoi pociąg czarny i długi. Na nic wasza ofiarna krew! Już formuje się transport drugi!
|
|
|
|
|