Więzień syberyjski - autor nieznany
Więzień syberyjski -autor nieznany
Zimny wiatr wionął po pustym stepie I śnieżną zamieć w obłoki wzbił A biały tuman rwie się i trzepie Jak z huraganu rzęsisty pył
Wśród tego stepu wiatrami gnana Wśród tego stepu, wiatrami gnana, Pędzi kibitka w zawiei świat, I dzwonek smutnie w oddali Jakby grobowy, umarły głos
W kibitce widać postać młodzieńca, Smutne, lecz dumne spojrzenie miał Na bladej twarzy ślady rumieńca Lecz i ten wkrótce z niej zniknąć miał
W kibitce siedzi Moskal na straży, Kajdany brzęczą u więźnia nóg, Więzień był młody, z Polski porwany Za co i dokąd, wie tylko Bóg.
Wyjrzał z kibitki, potrząsnął głową, Nie dbał, czy wzbudzi w żandarmie gniew, Oczy swe zwrócił w strony rodzinne A pierś tęskliwy jęknęła śpiew:
Ja już nie ujrzę polski kochanej Ni ojca mego, ni matki mej Ni ukochanej mojej dziewczyny Nigdy już nigdy nie ujrzę jej
Ach oczy, oczy, te cudne oczy Za które życie oddałbym swe Dziś pożegnania smutek je mroczy Dziś je rozpaczy zalały łzy
Darmo, ach darmo dziewczę łzy lejesz Twardych serc katów nie zmiękczysz, nie Oni mnie wiozą na sybir daleki Dzisiaj na wieki pożegnam cię
Łotry przeklęte skuli mi dłonie Lecz wolnej duszy nie zdolni skuć Zdejm mi kajdany i broń mi podaj Ja was nauczę jak wolność czcić”.
Wstrząsnał okowy, brzękły kajdany Lecz głuchy tylko wydał brzęk. „ Żegnaj mi Polsko, kraju kochany” To był ostatni wygnańca jęk.
|
|